Rocznica tragicznej śmierci siostry bł. S.W. Frelichowskiego – Marcjanny Jaczkowskiej
20 lat temu, 6 grudnia o godzinie 18:30 w miejscowości Olek zginęła na miejscu w wypadku samochodowym Marcjanna Jaczkowska siostra bł. S.W. Frelichowskiego – Patrona harcerstwa Polskiego. Wracała ze spotkania mikołajkowego Kręgu Harcerskiego z Zamku Bierzgłowskiego. Przez prawie całe swoje życie dzielnie znosiła cierpienia jakie zadawało Jej wiele chorób. Uznawała to za wolę bożą. Rozmawiała przed snem ze swoim bratem Wickiem, odprawiając z nim codzienny rachunek sumienia. Powierzała swój ból w różnych intencjach. Kilka miesięcy przed śmiercią minęły choroby a ślady poprzednich się zatarły. W drodze do Zamku mówiła, że czuje się tak dobrze ,że dożyje chyba stu lat. Jednak wola boża była inna.
Brakuje nam Jej miłości, pogody ducha, roztropnych porad, wyważonych osądów, optymizmu i gościnności. Jej dom był domem otwartym, który odwiedzali koledzy Wicka i szereg znajomych i przyjaciół rodziny. Nie było prawie dnia bez naszych odwiedzin i rozmów telefonicznych. Nikomu nie odmówiła pomocy. Podobnie jak Jej rodzice potrafiła słuchać i zgodnie ze swoim wychowaniem uważała by kogoś przypadkiem nie urazić. W wypowiedziach na temat swojego błogosławionego brata ważyła słowa by zachować Jego rzeczywisty wizerunek. Wierząc w obcowanie świętych czuję często Jej wsparcie i dalej o nie proszę w trudnych życiowych chwilach. Wujek Wicek szczególnej modlitwie polecał dusze w czyśćcu cierpiące. Proszę o szczególną modlitwę za Jej duszę by światłość wiekuista Jej świeciła. Proszę o modlitwę harcerzy podczas cyklicznej Mszy świętej za kanonizację Patrona. Mamusia nie była harcerką ale bracia Wicek i Leszek zaszczepili w niej ducha harcerskiego. Razem z moim tatą po wojnie uczyła chore osierocone dzieci piosenek, pląsów i zabaw harcerskich.
Czuwaj Panie nad Jej duszą
Zygmunt Jaczkowski