CHEŁMŻA

Brak zdjęcia wprowadzającego

Dom dziadków Wicka

ul. Kopernika 7
Dom należał do rodziców Marty, mamy Wincentego, która się tu urodziła w 1883 roku. Jej ojciec urodzony w Chełmży w 1852 roku, z zawodu szewc przy rynku w Chełmży posiadał sklep z wytwarzanymi przez swój zakład butami. W domu przy Kopernika 7 mieszkał z poślubioną Wiktorią z domu Nawrocką. Przed wojną płot ogrodu państwa Olszewskich dochodził do samego jeziora. Wicek często odwiedzał swoich dziadków i bawił się z braćmi w pięknym sadzie. Wchodził na drzewa, przechodził przez płoty i wracając do domu w podartym i ubraniu za co czekała go wówczas sroga kara wymierzana przez jego mamę. W tym domu odbywało się też przyjęcie z okazji prymicji Wicka.

Dom rodzinny Wicka

ul. Chełmińska 5
Państwo Frelichowscy wraz z dwoma synami przeprowadzili się do tego domu 11 października 1911 roku z Bydgoszczy. Dom ten kupili wraz z istniejącą w podwórzu piekarnią za namową mamy Marty Frelichowskiej wspomnianej już Wiktorii.

W tym domu urodził się Wicek 22 stycznia 1913 roku. Tutaj od frontu był sklep piekarniczo- cukierniczy w którym wyroby sprzedawała Marta Frelichowska. W piekarni oprócz mistrza Ludwika Frelichowskiego i jego syna Leszka pracowało dwóch uczniów i czeladnik. Są nawet fotografie przedstawiające stojącą Martę z synem Leszkiem, który uczył się od ojca fachu piekarskiego i miał po nim przejąć piekarnię. Po wybuchu wojny Leszek został aresztowany za przynależność do Przysposobienia Obronnego i pod zarzutem prześladowana Niemców.

Należał też do Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej. Przebywał w więzieniu w Bydgoszczy a potem w tzw. okrąglaku w Toruniu. Zwolniony na wiosnę 1940 roku z odbitymi płucami i wodą w płucach zmarł 11 maja w domu rodziców przy Fosie Staromiejskiej 24. Na strychu domu przy ul. Chełmińskiej odbywały się organizowane z inicjatywy Wicka spektakle teatralne w których udział brało całe rodzeństwo i kuzynostwo.Tam też odbywały się tzw. potańcówki. Na skrzypcach pogrywał Wicek.

Wracając do sklepu piekarniczego i domu przy Chełmińskiej 5, wtedy nr 31.
Marta opowiadają, że kiedyś spadł z dachu – chyba parterowej piekarni i się pokaleczył.
Innym razie ciekawy pozostawionej paczki w sklepie, zajrzał do środka a widząc świecę zapalił, narobił dużo szkody gdyż były to świece siarkowe. W sklepie było dużo gryzącego dymu i trzeba było wynieść pieczywo. Oj, była i zasłużona kara.
Jako kleryk, przyjechał w nocy do domu i drzwi były zamknięte. Nie chcąc nikogo obudzić, zauważył u wujostwa na pierwszym piętrze otwarte okno. Po gzymsach wszedł do pokoju i spuścił na dół sznurek prosząc przechodnia by uwiązał go do walizki którą wciągnął do góry. Z rana wszyscy dziwili się jak dostał się do domu przechodząc przez sypialnię cioci ANNY (siostry Marty) nikogo nie budząc.

Rodzice Wicka przeprowadzili się do Torunia na Fosę Staromiejską 24 wiosną 1939 roku. Na 3 piętro. Chcieli być bliżej Wicka. Wówczas księża wikariusze nie stołowali się na plebanii u proboszcza lecz musieli sobie sami organizować posiłki. W związku z tym rodzice podjęli decyzję o przeprowadzce by Wicek mógł u nich jadać. Bardzo często zapraszany był przez parafian na kolację. 18 października 1939 roku Wicek po odprawieniu porannej Mszy Św. zjadł wspólne śniadanie u rodziców wraz z kolegą ks. Franciszkiem Licznerskim. Ostatnie śniadanie na wolności. Po nim udał się na plebanię, gdzie czekało na niego Gestapo.

Bazylika konkatedralna Świętej Trójcy

ul. Tumska 14
17 października 1922 roku Wicek z Leszkiem przyjęli I Komunię Św. po czym Wicek w tymże roku został ministrantem.
Tutaj też 17 czerwca 1023 roku mocno przeżył prymicje ks. Piotra Sosnowskiego (Sługi Bożego). To wydarzenie do tego stopnia zachwyciło Stefana Wincentego, że nie potrafił znaleźć drogi powrotnej do domu. Oszołomionego Wicka przyprowadzili do domu znajomi.
Innym razem, tak się rozmodlił po Mszy Św., że zamknięto kościół i w nocy przypadkiem przechodził koło drzwi kościelny i słysząc stukanie otworzył drzwi i wypuścił Wicka.

Gimnazjum Humanistyczne

ul. Halera 23
Tutaj po ukończeniu szkoły powszechnej w 1923 roku rozpoczął dalszą edukację. W szkole nie było wówczas sali gimnastycznej. Uczniowie w zależności od pogody ćwiczyli na boisku szkolnym. W szkole gimnazjalna Sodalicja Mariańska. Sodalicja prowadziła na terenie szkoły Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary.